Strona główna Artykuły Co nam daje bycie dobrym człowiekiem?

Co nam daje bycie dobrym człowiekiem?

W czasach, kiedy granica między dobrem a złem się zaciera, bardzo trudno jest nam być dobrymi ludźmi. Zadajemy sobie pytanie: “Czy to się w ogóle opłaca?”. Jeżeli wierzysz w istnienie Boga, zapewne znasz odpowiedź, jednak ateiści też muszą w życiu się czymś kierować. Z pomocą przychodzi moralność- zbiór zasad i wartości ogólnie uznawanych za dobre, których przekroczenie jest powodem do wstydu i wyrzutów sumienia. Wielu uznaje te zasady za zacofane i nieopłacalne, a ich stosowanie za przejaw ubezwłasnowolnienia. Widząc lub słysząc o ludziach, którzy na handlu narkotykami bądź wyłudzaniu haraczy dorobili się willi z basenem, aż ciężko uwierzyć, że moralność coś nam daje. Zazdrościmy ludziom pieniędzy, gdyż dzięki nim mogą wieść ekscytujące życie, spełniać marzenia i pławić się w luksusie. Czy jednak pieniądze są najważniejsze? Czy da się zarobić tylko nielegalnie? Odpowiedź na te pytania brzmi “Nie!”, a więc nie warto w kółko się zadręczać myślami o bogatszych ludziach. Jeżeli doszli do bogactwa legalnie – pogratulujmy im. Jeżeli nielegalnie – współczujmy, ponieważ zyskując majątek, utracili coś znacznie ważniejszego. Co mianowicie? Ten artykuł przedstawi ci korzyści płynące z bycia dobrym człowiekiem.

Pewność siebie

Ktoś może zarzucić, że pieniądze dają nawet większą pewność siebie, ale to nie jest tak do końca prawda, albowiem ta zyskana naturalnie i dzięki własnym dobrym uczynkom, jest trwalsza, niezależna i silniejsza. Kiedy ktoś się wzbogaci, jego mniemanie o sobie drastycznie wzrasta, co może prowadzić do zbędnego ryzykowania i zatracania się w zabawie. Zapewne wiele razy słyszałeś o ludziach, którzy wydali cały swój majątek wygrany w LOTTO na narkotyki, imprezy, bądź hazard. Wraz z utratą pieniędzy utracili swą arogancję i zapewne popadli w depresję, zdając sobie sprawę, że zachowali się bardzo niemądrze. Osoba, która szczyci się bogactwem, staje się skrajnym materialistą. To naturalne, że wciąż chce więcej i więcej pieniędzy. Kwota na koncie, która kiedyś przysparzała nieuczciwego bogacza o dumę, dziś staje się marnością. Jego pewność siebie wzrasta, gdy ktoś pochwali willę, którą posiada, bądź auto, którym jeździ. Natomiast dobrzy ludzie nieustannie mają przeświadczenie o swojej dobroci. Mają coś, czego nikt im nie zabierze- swój charakter, pełen empatii i uprzejmości, swoje dobre uczynki, wspomnienia uśmiechów, którymi ktoś ich uraczył, czy dumę z tego, co robią. Nie wszyscy dobrzy ludzie są pewni siebie, ale mają zdecydowanie wyższa samoocenę, niż ktoś znajdujący się w podobnej sytuacji, nieprzestrzegający kodeksu moralnego. Świadomość tego, że inni dzięki nam się uśmiechają, że świat staje się lepszym miejscem, uszczęśliwia nas trwale, w przeciwieństwie do pieniędzy. Zwłaszcza te zarobione w sposób nielegalny stają się… zmartwieniem. Bogaci ludzie śpią z jednym okiem otwartym (oczywiście w przenośni), gdyż boją się, że stracą swój majątek. Ich stałe zmartwienie to kursy walut czy ceny nieruchomości. Co istotne, bycie dobrym człowiekiem wcale nie wyklucza wysokich zarobków. Ważne, by zachować umiar i nie widzieć w banknotach jedynego celu życia.

Spokój sumienia

Nikt nie ma do końca czystego sumienia, ale wiele osób nie może się poszczycić nawet spokojnym sumieniem. Ci, którzy łamią zasady moralności, choćby i nawet chcieli przestać wierzyć w ich sens, odczuwają z tego powodu głęboki dyskomfort. Wszystko przez interakcje społeczne. Co z tego, że jednostka pozbędzie się moralności, skoro wszyscy dookoła będą oceniali ją właśnie przez pryzmat tego, czy jest względnie dobra? Ludzie boją się oceny innych, jedni mniej, drudzy bardziej, a więc staramy się sprostać ich oczekiwaniom. Osoba, która stwierdziła, że bycie dobrym się nie opłaca, musi wydać mnóstwo energii na ukrywanie swoich niecnych występków przed bliskimi. Musi także zagłuszyć napięcie psychiczne, spowodowane tym, że część mózgu mówi, że inni uważają ją za złą, a ona sama nie chce wierzyć w swoje winy. Ponadto taki delikwent zaczyna coraz bardziej oczerniać innych, by utwierdzić się w przekonaniu, że sam jest od wszystkich dużo lepszy i dzięki temu nie musi nikogo słuchać. Wmawianie sobie, że wie się wszystko i ma się prawo decydować za innych to duży błąd. Z kolei ktoś dobry, a przynajmniej starający się nie być złym człowiekiem, odczuwa autentyczną satysfakcję z tego, jaki jest. Nie musi wymyślać wymówek, nie musi nikogo okłamywać i nie chce siać zamętu w głowach innych. Dobry człowiek nie martwi się, że prawda się wyda, ani tym, jak ma się usprawiedliwić. Może spać spokojnie, dzielić się wspomnieniami z bliskimi i pozwalać sobie na luźne podejście do życia. Nie musisz być matką Teresą z Kalkuty, by być uznanym za dobrego. Po prostu staraj się wybaczać, nie krzywdź z premedytacją innych, nie odnajduj sposobu na zabawę w ubliżaniu innym i wykazuj się empatią. Żal za wyrządzone krzywdy, świadomość własnych błędów, dążenie do ładu i miłości, to cechy porządnych ludzi.

Sojusznicy

Jeżeli ktoś ma willę, ludzie mu zazdroszczą. Jeżeli ktoś kupił ją za pieniądze z mafii, ludzie go nienawidzą. Mafijne porachunki posłały do grobu tysiące wielkich bossów, którym wydawało się, że są panami świata. Źli ludzie nie są darzeni sympatią, bo dążą tylko do korzyści dla siebie i ewentualnie bliskich, przez co zatracają się w pewnej formie egoizmu. A nikt raczej nie lubi egoistów. Na nich nie można liczyć, kiedy ma się kłopoty, toteż ludzie tacy mają mało przyjaciół. Z kolei dobry człowiek chętnie pomoże komuś, kto poprosi, więc osoba obdarowana bezinteresownym wsparciem darzy go sympatią. Im więcej dobrych uczynków masz na koncie, tym więcej ludzi cię ceni i szanuje. Pozbawione skrupułów jednostki, nie mogą liczyć na żadne wsparcie, bo sami go nie okazali, a wręcz przeciwnie, niekiedy nawet dokładali biedy ubogim i zabierali chleb głodującym. To z pewnością przysporzyło im setek żądnych zemsty znajomych. A ktoś, kto martwi się ewentualnym atakiem, nie będzie spał spokojnie. Ponadto chwilowy przebłysk takich ludzi nie trwa wiecznie. Oni też kiedyś zechcą pomocy, a wtedy okaże się, że nikt im nie poda pomocnej dłoni. Obywatel szanujący prawa moralności nie jest narażony na upadek w bezdenną otchłań swojej pychy. Ma ludzi, którzy interesują się jego uczuciami, a nie tylko pieniędzmi. Kiedy coś się dzieje, jego przyjaciel to dostrzega i wspiera go. Praworządność i sprawiedliwość to bardzo potrzebne przymioty, niestety spotykane coraz rzadziej. Dzięki nim możemy żyć we w miarę harmonijnym i spokojnym świecie. Wyobraź tylko sobie, jaka anarchia zapanowałaby na świecie bez zasad. Ich przestrzeganie może i jest trudniejsze niż łamanie, ale na dłuższą metę da ci profity.

Karma

Nie ma znaczenia to, czy ona istnieje naprawdę, choć z licznych doświadczeń milionów ludzi wynika, że tak. Każdemu od małego wpajano, że jeżeli zrobi coś dobrego, to kiedyś się zwróci. Każdy dostawał reprymendę za popsucie czegoś, czy złe słownictwo, a więc każdy człowiek ma jakby wbudowany system oceniania dobra i zła. Istnieje pewne ciekawe badanie, w którym jednorocznym dzieciom pokazywano teatrzyk kukiełkowy. Jedna kukiełka wspinała się po drabinie, podczas gdy druga ją zrzucała. Wtedy przychodziła trzecia i pomagała podnieść się tej pierwszej z ziemi. Potem maluchy miały wybrać jedną lalkę, którą wolą. Wszystkie dzieci wybrały lalkę pomocnika niezależnie od siebie. Świadczy to o tym, że my po prostu rodzimy się z moralnością i nie sposób się jej pozbyć. A zatem, jeżeli jesteś w miarę dobry, czujesz to. Oczekujesz od życia nagrody za każdy dobry uczynek. W głębokich warstwach podświadomości kumulują się wszystkie doświadczenia i podlegają osądowi przez coś, co zwiemy sumieniem. Wiara czyni cuda, czego już niejednokrotnie dowiodły uzdrowienia ciężko chorych osób. Kiedy wierzysz, że jesteś porządnym człowiekiem, mniej groźnych czynników spotka cię w życiu. Natomiast znerwicowani, źli ludzie, którzy za wszelką cenę pragną poczuć się mądrzy, nie zajdą daleko. Nie mogą tak po prostu się pozbyć trawiącego ich od środka stresu. Przyczynia się on do przyśpieszenia starzenia, spadku energii życiowej, czy nawet zmian nowotworowych. Karma dopada złych ludzi przez ich nastawienie, czyli niejako sami sobie dają to, na co zasługują.

/an/