2 listopada 1645 r. Matka Boża objawiła się Wojciechowi Boskiemu. Wojciech codziennie rano uczestniczył w porannej mszy. Był to zwyczaj wyniesiony jeszcze z domu rodzinnego i teraz mężczyzna już nie wyobrażał sobie, żeby inaczej zacząć swój dzień. Do kościoła w Białej udawał się zwykle na piechotę.
2 listopada dzień nie nastrajał do wędrówek. Było zimno, padał śnieg z deszczem. Wiał mocny wiatr. Wojciech jednak nie zaniechał swojego codziennego obowiązku. W drodze do kościoła modlił się. Odmawiał godzinki.
Gdy szedł ścieżką zobaczył jasny punkt, który stopniowo przybliżał się do niego. Był coraz większy. Jasna plama światła zagarniała całe miasteczko. Przerażony Wojciech upadł na ścieżkę i zaczął się żarliwie modlić.
Coś podpowiedziało mu, aby uniósł głowę. Na tle miasta w otoczeniu złotego światła zobaczył Matkę Boską. Trzymała w rękach dwie zapalone świece, a towarzyszyły Jej dwa anioły.
Zwróciła się do Wojciecha po imieniu i poleciła mu, aby przekazał Jej słowa innym: „Jest wola Boska, ażeby się tu chwała Jego – na tym miejscu – i pamiątka moja odprawiała”. Po tych słowach zniknęła.

fot. Krzysztof Kwaskowski, sanktjanow.sandomierz.opoka.org.pl
Następnego dnia mężczyzna poszedł do proboszcza, opowiedzieć mu co się stało. Proboszcz Walenty Dąbrowski nie wydawał się jednak zbyt poruszony tą opowieścią i nie uwierzył mężczyźnie.
Wojciech postanowił poczekać na jeszcze jeden znak. 8 grudnia, w miesiąc po poprzednim objawieniu, dostał go. Idąc na jutrznię znowu zobaczył Matkę Boską, trzymającą dwie świece, w towarzystwie aniołów. Ponowiła prośbę o wybudowanie kościoła.
Mężczyzna pobiegł do księdza. Ten spokojnie wysłuchał opowieści, ale nadal nie uwierzył Wojciechowi. Tym razem jednak Wojciech na tym nie poprzestał. Poszedł do wsi i opowiedział swoją historię. Jego sąsiedzi przyjęli tę wiadomość z entuzjazmem.
Był środek zimy, niewłaściwy czas na budowę, nie było także pieniędzy. Dlatego mieszkańcy w miejscu objawienia ustawili jedynie figurę Matki Boskiej i codziennie przed nią się modlili.
Następnego roku rybacy, łowiący w pobliskim jeziorze zobaczyli procesję aniołów. Towarzyszyła im jasność i piękny śpiew. Rybacy porzucili sieci i dopłynęli do brzegu. Pobiegli od razu do Wojciecha.
Ksiądz Dąbrowski wiedział, że już nie może czekać bezczynnie. Udał się do Krakowa, do biskupa Piotra Gembickiego. Ten powołał specjalną komisję, która przybyła do Białej.
Członkowie komisji rozmawiali z ludźmi gromadzącymi się i modlącymi przed figurą. Odnotowano liczne uzdrowienia. Przewodniczący komisji uznał w tym miejscu interwencję Boga za pośrednictwem Maryi.

W rok później wybudowano drewnianą kaplicę pod wezwaniem Matki Boskiej Niepokalanej. Prawdopodobnie już wtedy umieszczono w niej obraz Matki Bożej Łaskawej podarowany przez Zamoyskich. W 1694 r. ufundowano murowany zespół sakralny. Pieczę nad sanktuarium powierzono dominikanom.
W połowie XVIII w. zbudowano Kaplicę Objawień wewnątrz której umieszczono ołtarz i rzeźbę Maryi Niepokalanej z Dzieciątkiem. W jej podziemiach wytrysnęło źródełko. Wodzie ze źródła przypisywane są właściwości lecznicze.
kościół św. Jana Chrzciciela w Janowie Lubelskim

fot. Szater, CC BY-SA 3.0
Obecnie kult maryjny na terenie parafii jest nadal żywy. Wszystkie święta Matki Bożej są obchodzone zgodnie z niedzielnym porządkiem nabożeństw, a po głównym nabożeństwie odbywa się procesja Eucharystyczna. W ostatnich latach na święto Narodzenia Matki Bożej przybywa około 12 – 14 tysięcy wiernych.
Bibliografia
- M. Spiss, Objawienia maryjne w Polsce, Kraków 2007.
- Sanktuarium Matki Bożej w Janowie Lubelskim,
http://www.sanktjanow.sandomierz.opoka.org.pl (25.08.2011). - Janów Lubelski, http://www.roztocze.com (25.08.2011).